sobota, 7 kwietnia 2012

GŁUPIE ZACHOWANIE

NIGHTMARE
       - Sakito! - Wrzasnął wściekle Hitsugi po kolejnej zaczepce i docinku w stylu „ grasz lepiej niż wyglądasz potworku”. W sali prób gdzie aktualnie znajdował się Nightmare, momentalnie zrobiło się cicho i wszyscy skierowali wzrok w stronę młodszego gitarzysty.  
- No, co? - Zapytał z szerokim uśmiechem jak gdyby nigdy nic starszy.
- Jeszcze się pytasz?! Mam już dość twoich głupich docinków i zaczepek! - Nadal wrzeszczał. Fakt zdarzało mu się to niezmiernie rzadko, a już na pewno nie w takim stopniu, ale ileż można znosić ciągłe dokuczanie, naśmiewanie się i głupie komentarze do wszystkiego coby się nie zrobiło albo powiedziało? Co z tego, że wielokrotnie grzecznie prosiło się go, aby przestał jak i tak robił swoje tłumacząc się, że to tylko żarty. Szczerze to Ikari miał już po dziurki w nosie tych jego żartów a niektóre, mimo iż tego nie okazywał bardzo go raniły.
- No pytam się, bo nie wiem, o co ci chodzi. Przecież ja nic nie robię – mówił dalej udając głupiego.
- Takahiro czy ty naprawdę jesteś taki tępy czy tylko udajesz? Wiesz doskonale, o co mi chodzi – odparł ciężko westchnąwszy już spokojniej. - I nie zaprzeczaj – dodał szybko widząc, że Sakaguchi chce coś powiedzieć.
- No daj spokój neko boy przecież wiesz, że to tylko takie żarty. - Uśmiechnął się, po czym podszedł do niego i położył mu rękę na ramieniu.
- Mam gdzieś takie żarty. Znajdź sobie kogoś innego do tego. - Po czym odepchnął jego rękę. Następnie odłożył gitarę na miejsce zabrał kurtkę i bez słowa wyszedł z sali trzaskając na „ do widzenia” drzwiami. Wzrok pozostałych członków zespołu przeniósł się teraz na Sakito.
- No, co się tak patrzycie? Ja na serio nie wiem, o co mu chodzi? - Wzruszył ramionami i usiadł na kanapie znajdującej się pośrodku sali. Bowiem Sakito nie widział nic złego w dokuczaniu i naśmiewaniu się z młodszego.
- Hitsugi ma rację naprawdę przesadzasz – powiedział Yomi biorąc butelkę z wodą i upijając z niej dużego łyka.
- Niby, z czym?
- Błagam cię, Sakito nie rób z siebie cymbała, bo to zaczyna być nudne – odparł ze znudzeniem Ni~ya – A jeżeli naprawdę nie wiesz to wysil trochę swoją mózgownicę i pomyśl. Zapewniam cię, że to nie boli. A teraz skoro i tak próba już skończona to ja spadam. Narka. - I nie czekając na odpowiedź wyszedł uprzednio odłączając i odkładając na miejsce swój bas. Takahiro natomiast siedział ze zdziwioną miną starając się pojąć, o co tak naprawdę wszystkim chodzi.
- Widzę, że ty jednak na serio nie widzisz w tym, co robisz Hitsugiemu nic złego? - Westchnął zadając raczej retoryczne pytanie Ruka, po czym wstał od swojej perkusji.
- A co ja mu niby takiego robię? Przecież to tylko takie wygłupy.
- Wygłupy mówisz? A nie pomyślałeś, że te twoje jak to nazywasz wygłupy mogą czasem go ranić? Jak ty byś się czuł gdyby na każdym kroku kpiono z ciebie? - Ponownie zapytał Yomi. Sakaguchi przez chwilę się zastanowił. Patrząc tak teraz na to, to faktycznie niektóre docinki i zachowania mogły ranić młodszego. Mimo że, na co dzień nie okazywał tego to Sakito i reszta wiedzieli, iż Ikari był dość wrażliwą osobą. Na myśl o tym starszemu gitarzyście zrobiło się trochę głupio. Przecież nie chciał sprawić swoim zachowaniem młodszemu przykrości. On chciał tylko...No właśnie, co chciał? Sam nie wiedział. Być może podświadomie tym, co robił chciał zwrócić na siebie uwagę czerwonowłosego. Bowiem już dawno zakochał się w nim i nie wiedząc jak mu to okazać zaczął sobie z niego żartować. Zawsze tak robił, gdy jakaś sytuacja go przerastała i nie umiał sobie z nią poradzić bądź wprawiała go w zakłopotanie. Yomi widząc, że do gitarzysty w końcu powoli docierało to, co robił dodał:
- Widzę, że w końcu dotarło. A teraz chodź Ruka – zwrócił się do perkusisty - zostawmy go niech sobie przemyśli swoje zachowanie i to jak teraz przeprosi, Hitsugiego – powiedziawszy to zabrał kurtkę z wieszaka i czekając aż Ruka zrobi to samo wyszedł a w ślad za nim udał się perkusista rzucając tylko jeszcze rozżalone spojrzenie gitarzyście.
Pięć minut później do sali otwarły się drzwi i wszedł do niej ponownie młodszy gitarzysta.
- Hitsugi... - Zaczął łagodnym tonem Sakito
- Daruj sobie kolejne głupie docinki. Przyszedłem tylko po komórkę. - Przerwał mu beznamiętnym głosem i sięgnął po owy przedmiot znajdujący się na małym stoliczku na wprost kanapy. Już miał wychodzić, gdy starszy gitarzysta wstał i złapał go delikatnie za nadgarstek.
- Zaczekaj chcę z tobą porozmawiać – odparł dość cicho i nader poważnie. Młodszy zdziwił się trochę słysząc taki ton głosu przyjaciela. Nie pamiętał już, kiedy Sakito był poważny w stosunku do niego. Popatrzył jeszcze chwilę na niego, po czym westchnął i rzekł:
- O czym?
- może usiądźmy, co? - Zaproponował. Po czym nie czekając na odpowiedź wykonał ową czynność ciągnąc lekko za sobą młodszego. Chcąc ni chcąc Mitsuo usiadł na kanapie obok niego.
- No to skoro już siedzimy może powiesz mi łaskawie, o czym tak bardzo chciałeś pogadać? - Zapytał dość oschle. Takahiro ciężko westchnął.
- Słuchaj, Hitsugi chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że to, co robię i mówię może cię ranić. Ja naprawdę nie chciałem sprawiać ci przykrości – mówił ze spuszczoną głową skubiąc paznokcie. Młodszego aż wbiło w kanapę ze zdziwienia. Sakito go przepraszał? Ten Sakito, co ciągle mu dokuczał i drażnił się z nim? Normalnie własnym uszom nie wierzył. Gdyby jeszcze 10 minut temu ktoś mu powiedział, że Sakaguchi będzie go przepraszał za swoje czyny pewnie by uznał tę osobę za szaloną i zastanawiał się czy nie dzwonić po pogotowie a teraz siedział tu i na własne uszy słyszał jak go przeprasza. Co tu się u diabła dzieje? Czyżby to był kolejny żart starszego? Spojrzał na niego badawczo. Sakito jednak nie wyglądał na żartującego. Więc co jest? Z zamyśleń wyrwał go głos przyjaciela.
- Powiedz coś Hitsugi. - Przerwał ciszę i nieśmiało zerknął na niego.
- Co mam powiedzieć? To, że rychło w czas do ciebie to dotarło?
- Przepraszam wiem, że trochę późno na to, ale...
- Nie tłumacz się tylko powiedz mi, dlaczego się tak zachowywałeś i co lub kto cię skłonił do zmiany? - Przerwał mu.
- Nie wiem, co. Po prostu po tym jak Yomi powiedział mi, że moje zachowanie może cię ranić dotarło do mnie, że faktycznie tak może być. – Ponownie spuścił głowę – A zachowywałem się tak, bo... - Przerwał i podniósł na niego wzrok nie wiedząc czy mu powiedzieć prawdę.
- Bo? - Dopytywał się młodszy.
- Nie wiem czy chcesz usłyszeć prawdę?
- Znosiłem twoje zachowanie to i prawdę zniosę. - Uśmiechnął się lekko.
-Zachowywałem się tak, bo się w tobie zakochałem i w ten sposób chciałem zwrócić na siebie twoją uwagę – powiedział na jednym wdechu spuszczając szybko głowę i lekko się rumieniąc. Hitsugi przez chwilę siedział zszokowany nim dotarł do niego sens słów przyjaciela. Gdy już w miarę przyswoił to, co mu powiedział położył mu rękę na jego ręce, a drugą uniósł mu głowę tak, aby ten patrzył mu w oczy.
- Oj Sakito, Sakito. Nie mogłeś mi tego normalnie powiedzieć a nie bawić się w jakieś podchody rodem z przedszkola? - Zapytał kiwając z niedowierzaniem głową i uśmiechając się do niego promiennie, co trochę zaskoczyło Takahiro.
- Nie wiedziałem jak ci to powiedzieć i czy mnie nie wyśmiejesz albo, co – odparł lekko zakłopotany rumieniąc się jeszcze bardziej.
- Nigdy bym cię nie wyśmiał choćby dla tego, że też cię kocham głuptasie. - Po czym musnął jego wargi swoimi. Sakaguchi na ten gest otworzył szeroko oczy jednak po chwili przyciągnął młodszego bliżej do siebie i namiętnie acz delikatnie pocałował kładąc mu ręce na biodrach. Hitsugi uśmiechnął się i pogłębił pocałunek zarzucając swoje ręce na jego szyję. Po chwili niechętnie oderwali się od siebie.
- Następnym razem jak będziesz mi chciał coś powiedzieć to nie baw się w głupie gierki – szepnął Ikari.
- Obiecuję mój neko boyu. - I pocałował go krótko w usta, po czym mocno przytulił dodając: - Naprawdę bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też Sakito. Ja ciebie też.
A co się działo później? No cóż po ogłoszeniu zespołowi, że są parą, co przyjęło się z wielkim entuzjazmem chłopaków, Sakito już nie dokuczał Hitsugiemu a jak już to robił to tylko i wyłącznie w ramach żartów, które nie sprawiały mu przykrości.

 
###### 


Więc tak na początku chciałam powiedzieć wszystkim iż jeszcze żyję niestety :D. Po drugie przepraszam za to, że jest tak poucinane, ale inaczej się nie da wstawić a nie chciało mi się patrzeć na estetykę ze względu na porę o której to skończyłam co za tym idzie nie sprawdzała także błędów i za wszystkie bardzo przepraszam. Powiem wam jeszcze, że miałam małe problemy z imieniem i nazwiskiem Sakito gdyż znalazłam dwa a mianowicie Edokawa Sakito i Takahiro Sakaguch. Postanowiłam dać to drugie gdyż wydawało mi się bardziej prawdziwe. a teraz nie przedłużając zapraszam na kolejne opko. wiem, że niezbyt piękne, ale innego nie wymyślę na razie. następne nie wiem kiedy będzie bo muszę jeszcze kilka zaległości nadrobić na blogach a czasu mam mało. Tak więc do napisania
P.S: Jakby mi ktoś mógł powiedzieć kto jest liderem w Nightmare to byłabym wdzięczna bo ja za bardzo nie znam tego zespołu a tej informacji nie mogę bądź nie umiem - chociaz skłaniałabym się ku temu drugiemu <hihi> - znaleźć. Z góry wielki dzięki.